W i e s ł a w   J o k i e l  o d c h o d z i   n a  e m e r y t u r ę

 
Wiesław Jokiel urodził się 3 grudnia 1947 roku w Kopanicy. Wychowywał się w odległośi około 400 metrów od linii kolejowej Wolsztyn - Sulechow. 7 czerwca 1967 ukończył Technikum Kolejowe w Ostrowie w klasie "Eksploatacja i Naprawa Taboru kolejowego" (E5a). 1 sierpnia 1967 rozpoczął pracę na PKP w ówczesnej Parowozowni II klasy w Wolsztynie (MD Wolsztyn, podlegającej oddziałowi Trakcji Zbąszynku, MO Zbąszynek). W Parowozowni Wolsztyn przepracował 41 lat. Do 26 sierpnia 2008 roku, kiedy to przeszedł na zasłużoną emeryturę, był najstarszym pracownikiem w Wolsztynie wykonującym pracę w jeden kolejowej jednostce. Po ukończeniu szkoły w 1967 roku i odbyciu rocznego stażu pracy, także na parowozie, w maju 1968 złożył ścisły egzamin na maszynistę parowozu oraz adjunkta trakcji parowej i rozpoczął samodzielna pracę w biurze technicznym. W międzyczasie został powołany do odbycia obowiązkowej, dwuletniej zasadniczej służby wojskowej. Po powrocie z wojska w 1971 roku został dyspozytorem Parowozowni II klasy, referendarzem i inspektorem BHP, mistrzem i starszym mistrzem urządzeń technicznych.
Od 1997 roku, po kolejnych przekształceniach na PKP, likwidujących samodzielne lokomotywownie i tworzacych zakłady taboru, został radcą i starszym radcą, pracując w Wolsztynie i wykonując różne łączone czynności. Podnosząc swe kwalifikacje ukończył wiele kursów: 3 stopnia BHP, Komisji Pożarowo-Technicznych, Ratownictwa Technicznego, Eksploatacji Urządzeń Energetycznych, Obsługi i Konserwacji Dźwigni, Palacza Kotłów Stałych, Manewrowego. Ostatnio, mimo szeregu prac wynikających z służbowego zakresu obowiązków, Wiesław Jokiel dał się poznać wielu tysiącom turystów z kraju i zagranicy, jako wspaniały przewodnik oprowadzający po parowozowni. Dla mieszkającego w pobliżu Parowozowni "Pana Wiesia", nigdy nie było problemu, aby po godzinach pracy, czy to w święto lub niedzielę, wsiąść na swój czerwony składak i przyjechać do parowozowni i oprowadzić, kolejną już grupę wycieczkową. 
 
    To były czasy, kiedy rozpocząłem pracę, wspomina Wiesław Jokiel, wtedy jeszcze wszędzie jeździły parowozy. W Wolsztynie było około 30 codziennie pracujących parowozów, w ruchu osobowym Ok1, w ruchu towarowym Ty2 i Ty42. Pociągi osobowe jeździły do Sulechowa i dalej przez Czerwieńsk do Zielonej Góry, do Poznania, Zbąszynka, Leszna, Nowej Soli i dalej do Żagania. Pociągi towarowe jeździły natomiast w tzw. tranzytach na linii Leszno, niekiedy Ostrów Wlkp., przez Wolsztyn, Sulechów, Czerwieńsk do Wilhelm-Pieckstadt Guben oraz przelotowe na linii Leszno - Zbąszynek. Na linii do Guben i z powrotem pomocnik maszynisty przerzucił do paleniska 12 tom węgla. Gdy teraz opowiadam to turystom prawie nikt nie chce w to uwierzyć. Pociągi zbiorowe, tzn. takie, które zbierały wagony próżne, które stały nach stacji, do Sulechowa, Leszna, Zbąszynka, Lubonia, Żagania i Głogowa. Oprócz tego były oddzielne parowozy na manewrach w Wolsztynie, Sulechowie, Nowej Soli i w Grodzisku Wlkp. Grodzisk był parowozownią pomocniczą MDp, podlegającą parowozowni w Wolsztynie MD, gdzie stacjonowały parowozy Ty2, obsługujące linię Opalenica - Kościan. W Wolsztynie pracowało wówczas około 300 osób, w samych tylko drużynach 180. W warsztacie ludzie pracowali w "drewniakach", wśród nich ja, kiedy zaczynałem pracę. Na pytanie, "Co Pan będzie robił na emeryturze?" odpowiadam, "Może będę pisał książkę..."


Drogi Wiesiu! Chyba wszystkim, którzy Ciebie znają trudno będzie wyobrazić sobie zwiedzanie parowozowni bez Twojego oprowadzania po szopie, obracania na obrotnicy, pokazu nawęglania, doboru wody i jakże ciekawych opowieści z historii "wolsztyńskiej szopy". 

To dzięki Tobie wielu turystów z kraju i zagranicy, którzy niezapowiedziani przyjechali do Wolsztyna, w niedzielę czy święto, mogli zwiedzić parowozownię i poznać wszystkie jej sekrety. Nawet po godzinach pracy telefon od dyspozytora z prośbą o oprowadzenie kolejnej już grupy wycieczkowej nie pozostawał Tobie obojętny. Po kilku minutach na swym czerwonym składaku zjawiałeś się w parowozowni zachęcając po drodze także innych turystów do przyłączenia się do grupy wycieczkowej.

Wierzę głęboko, iż zasłużona emerytura będzie dla Ciebie okresem odpoczynku, w którym znajdziesz jednak czas, aby o swych doświadczeniach i historii parowozowni podzielić się jeszcze z wielką rzeszą Miłośników Kolei, z Przyjaciółmi Wolsztyńskiej Parowozowni, którzy raz jeszcze dziękują Tobie za Twoje zaangażowanie i rozpalanie w nas ducha świadomości i dbałości o historię i dzień powszedni Wolsztyńskiej Parowozowni. 

Wojtek Lis

 

Wiesiu jako przewodnik

jako dyspozytor podczas szlakowania

na Ol49-69 jako manewrowy

 
26 sierpnia 2008 - ostatni dzień w pracy
..
.

w biurze z Naczelnikiem  Witoldem Wojtkowiakiem
.
.
.

Wiesław Jokiel, Witold Wojtkowiak, Kazmierz Kościański
.
LISTA OBECNOŚCI
na liście obecności 
od 27 sierpnia zaznaczono "Emerytura"
.

Tabliczka na drzwiach

przed Pt47-112
.
.

minęła godzina 15, to już emerytura

pożegnanie z Naczelnikiem
.
.

Do domu blisko, dziś jednak runda honorowa 
przez całe miasto!
.

...i już w domu

...z żoną

...z żoną i wnuczką
.
.
.
.
FILM
.
.
www.parowozy.com.pl